Jednak nie dajmy się zwariować. Raz na jakiś czas wypełznijmy z pokoju, oderwijmy się od notatek i zróbmy coś, co nas zrelaksuje. Nawet jak tym czymś jest po prostu obiad. Zapoznam Was dzisiaj z jednym z moich ulubionych pomysłów na obiad. Jest prosty w przygotowaniu i uwierzcie mi, nie może się nie udać.
Za oknem mamy zimę, nie lubimy zimna i mrozu. Tęsknimy za latem, prawda? Przyniesiemy sobie więc troszkę do kuchni. Prosto z Włoch. Zapoznam Was z moim ulubionym spaghetti z cukinią, które jest ciekawą odmianą od ciężkich, mięsnych odmian tego dania.
oliwa
jedna średnia cebula
ząbek czosnku
woda
średniej wielkości cukinia (mogą być dwie mniejsze)
kostka rosołowa
koncentrat pomidorowy
makaron spaghetti
Cebulę kroimy w kostkę, czosnek przeciskamy przez praskę. Chyba, że nie posiadamy tego kosmicznego urządzenia, tak jak ja, wtedy ząbek po prostu drobno siekamy. I teraz uwaga, bo gdy robimy kilka rzeczy na raz, to możemy spalić garnek. Chodzi o to, żeby zeszklić cebulę z czosnkiem w garnku, bez przekładania z patelni. Szkoda nam brudzić nie wiadomo ilu naczyń, a poza tym wtedy nic nie tracimy. Wiem, że dacie sobie spokojnie radę, bo, co to jest niby, ale widziałam już różne sytuacje. Wolę więc dmuchać na zimno i idąc w ślady producentów lokówek zastrzegających, że nadają się one tylko i wyłącznie do układania włosów, rzucam Wam złotą myślą niczym spec od BHP. Uważajmy w kuchni, nie spalmy niczego, a gdy nagle dostrzegamy, że nasz kot siedzi na kuchence i nie czuje, że pali mu się ogon, natychmiast go ratujmy zamiast zanosić się ze śmiechu. Dobrze, to tyle dygresji.
Kroimy cukinię w kostkę, a gdy już ogarniemy naszą cebulę i czosnek, dodajemy wodę. Nie za dużo, na początek wystarczy szklanka. Wrzucamy cukinię i kostkę rosołową i jeśli widać, że wody jest za mało, żeby spokojnie udusić cukinię, wtedy powoli dolewamy trochę. Musimy jednak uważać, żeby nie było jej za dużo, bo wtedy sos będzie za rzadki, a tego nie chcemy. Dusimy wszystko pod przykryciem około pół godziny, może trochę dłużej jeśli cukinia jest naszym zdaniem za twarda. W między czasie gotujemy makaron.
Następnie do cukinii dodajemy przecier pomidorowy. Chciałabym podać jakąś konkretną proporcję, ale ja uwielbiam, jak sos jest mocno pomidorowy, więc dokładam przecier po łyżce i kiedy wydaje mi się, że jest już okej to zostawiam. Jest to składnik, który zawsze dodaję na oko i w zależności od mojego widzimisię. Jestem pewna, że sobie z tym poradzicie, dodawanie przecieru to w końcu nie jest filozofia. Makaron ugotowany, sos przygotowany. Danie możemy podać na dwa sposoby. Wrzucamy makaron do sosu, mieszamy i dopiero wykładamy na talerze lub klasycznie, wykładamy makaron na talerze i na to sos. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć smacznego!
fot. by Nadine ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz