poniedziałek, 29 października 2012

Ach, te kryształy...

    Wszyscy na pewno słyszeliście o biżuterii Swarovski. O pięknych kryształach, które tak bardzo urzekają, a jednak nie każdego na nie stać. Jak się okazuje, w Polsce nie mamy wielu butików tej firmy. Jednak w dużych miastach Europy i na Świecie są one obecne w prawie każdym centrum handlowym i na każdym lotnisku. Jednak nie zamierzam narzekać na małą dostępność tych luksusowych wyrobów.
 Dzisiaj odprowadzałam moją przyjaciółkę na dworzec i miałyśmy okazję podziwiać wystawę jednego ze sklepów. Przyznam, że dzisiejszy dzień  nie był idealnym do podziwiania świecących i połyskujących piękności bez uprzedniego zażycia tabletki na ból głowy, ale zdążyłyśmy przedyskutować kwestię pochodzenia świecidełek.
 Czy wpadliście na to, że jest to po prostu szkło? Nie jest to jednak zwyczajne szkło tylko szkło kryształowe. Posiada ono pewną zawartość ołowiu, dlatego też inną nazwą jest po prostu szkło ołowiowe. Ołów jest wprowadzany w postaci tlenków i materiał uznawany jest za nasycony w momencie, gdy zawiera ponad 18% tlenków ołowiu. Co ciekawe, zawartość może sięgać nawet 80%. To właśnie wprowadzenie ołowiu do szkła powoduje zmianę własności fizycznych szkła- dzięki temu uzyskuje specyficzny blask, który po obróbce daje znany nam mieniący efekt.
 Co do samej firmy "Swarovski" to zajmują się nie tylko sprzedażą biżuterii, ale również optyki myśliwskiej, szkieł kontaktowych oraz większości kryształków, które wchodzą w skład odblasków na naszych- polskich drogach. Oczywiście trzeba wspomnieć, a prawdopodobnie powinnam zaznaczyć to na samym początku, że firmę założył niejaki Daniel Swarovski w 1895 roku i nadal należy do rodziny.

 Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam kryształowych snów, dobranoc!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz